Polub mnie na Fb!

26 listopada 2013

The Beauty Of Imperfection.

                  




                Piękno...                        

   


Czy zastanawialiście się kiedyś czym jest? 
Na przestrzeni wieków filozofowie, artyści i teoretycy wielu dziedzin definiowali Piękno na różne sposoby. W naturze, malarstwie, rzeźbie czy architekturze miało być właściwością estetyczną wynikającą z zachowania proporcji, harmonii barw, dźwięków, stosowności, użyteczności itd.
Oznaczało skończoną doskonałość, niepowtarzalne scalenie i przejrzystość.
Od  czasów Starożytnej Grecji, aż do teraz ta transcendentna wartość wygrywa z innymi.
W naszej kulturze oblicza Piękna przybierają nowe twarze i maski. Łatwo pomylić Piękno z turpistyczną wariacją na jego temat.  Dzisiaj zmieniamy, szukamy i nie jesteśmy jednoznaczni w osądach. Rzeczy, które są niezwykłej urody teraz, za chwilę mogą ustąpić miejsca tym o odmiennym wdzięku.
Młodszą siostrą Piękna jest Niedoskonałość. Ma swój swoisty urok, ale daleko jej do ideału. Cechuje ją lekka ignorancja i nieskrępowana wolność. Niedoskonałość wyłamuje się z form i konwencji i może dlatego budzi podziw wielu.
 Architektura Wnętrz ma z nią silny, długotrwały związek.
 Zaniedbane ściany, sufity z premedytacją zachowane przez architektów tworzą tzw. "wnętrza ze skazą" które cechują się patetyczną ekspresją. Ścienne antyczne wzory zniszczone przez działanie atmosfery są motywami do których "przytulają" się architekci. Ich celem jest bowiem zachowanie duszy i charakteru podupadłej przestrzeni. Takie zabiegi wnoszą niezastąpiony ładunek emocji. Niedoskonałość więc, może być formą wyrazu.
We wnętrzu naznaczonym patyną czasu przedmioty nowe nie stanowią tabu. Na tle niestarannych draperii, zniszczonych desek i obłupanych tynków, tworzą relację stworzoną z intencją wciągania widza w swój świat.        
Nasz dom, knajpka czy sypialnia mogą pokazywać naszą postawę społeczną, moralną lub świat zainteresowań  artystycznych.
Zachwycam się wnętrzami, które powstały z rozmachem, intelektualnym bardziej niż finansowym. Myślę wtedy o ludziach, którzy nie boją się żyć inaczej, z fantazją, luzem i nonszalancją.
Spontaniczność domowników, ich docenienie naturalnego piękna materiałów i faktur, tworzą miejsce pełne ducha, z którego ciężko wyjść.




~


























































































25 listopada 2013

When You work at home...






Każdy człowiek, który jest dobrze zorganizowany lub chce się takim stać, powinien mieć miejsce do pracy w domu. Mówię o tej najważniejszej pracy czyli intelektualnej, myślowej lub tej koniecznej "papierowej robocie" której nikt nie lubi robić. Miejsce, które pozwoli nam wykonywać obowiązki efektywnej i zdecydowanie przyjemniej. Wiem z autopsji, że przekładanie dokumentów i projektów przy obiedzie, przed telewizorem lub w łóżku, nie wróży niczego dobrego.
Czasami chcemy robić zbyt wiele rzeczy naraz i "ślizgamy" się po naszej egzystencji, myśląc, że jesteśmy sprytniejsi i szybsi od reszty. Kończy się to dekoncentracją, zapominaniem o najważniejszych rzeczach, a przede wszystkim zniechęceniem. Sama przekonałam się o słuszności takiego myślenia, gdy ustawiłam biurko w swojej sypialni.  Najlepszym miejscem byłby specjalny pokój przeznaczony do pracy i kreatywności, ale nie zawsze mamy takie przestrzenie do zagospodarowania.
Miałam wcześniej dostęp do tego samego biurka, ale nie było do końca moje.. z czyimiś rzeczami, lekkim bałaganem wewnętrznym, z którym nie chciałam mieć nic wspólnego.
Gdy znalazło się w moim pokoju, zaczęłam je lubić i doceniać. Zapełniłam swoimi (ważnymi) rzeczami i od razu zachciało mi się przy nim pracować. Długo zastanawiałam się czy w ogóle będę chciała przy nim siedzieć, bo są miejsca, które dobrze wyglądają, ale kompletnie niszczą aurę pomieszczenia i przepływającą energię.
Jeśli macie jakieś miejsca w domu, których nie lubicie, lub meble które tylko zbierają kurz, warto się ich pozbyć lub przestawić. Nie zdajecie sobie sprawy jak szybkie przemeblowanie może odświeżyć nie tylko pomieszczenie ale i Wasze głowy. Może okazać się, że zaczniecie korzystać z mebla a nawet bardzo go lubić. Więc jeśli źle Wam się śpi, nie lubicie swojego biurka lub rzucacie ubrania na krzesło zamiast chować je do szafy. Warto pomyśleć nad szybkim przemeblowaniem. Nie bójcie się też ustawiać mebli prostopadle do ścian, krzywo lub na środku pomieszczenia. Może to dać Wam dużo radości, a "oklejanie" ścian meblami nie zawsze wygląda najlepiej.
Moje biurko stoi w dobrym miejscu, bo lubię przy nim pracować. Nie mam na nim wielu rzeczy bo nie chcę, żeby grały główną rolę. Mały obrazek z widokiem, zdjęcie siostry, złota głowa Buddy (która jest zachcianką z przeszłości ale trudno mi się z nią rozstać..) kalendarz, świeczka zapachowa, lampa i moje narzędzie pracy - komputer.
Moi bliscy śmieją się, że to "biurko Ivanki Trump", bo jest dość stare, ciężkie, ciemne i dębowe. Ma też swoją historię. To prezent od Taty i ma wartość sentymentalną.

Jeśli nie macie miejsca na biurko, wygospodarujcie kawałek blatu, parapetu, stołu i używajcie ich gdy nadejdzie potrzeba. Możecie kupić starą małą szafeczkę albo sekretarzyk na pchlim targu. Niech ta miała horyzontalna przestrzeń będzie tylko Waszym miejscem, z Waszym porządkiem lub twórczym bałaganem.




~





































































































16 listopada 2013

Beach House in Hamptons, czyli dom z filmu "Lepiej późno niż później"






Nancy Mayers napisała i wyreżyserowała wiele kultowych, urokliwych filmów.
Nie należą one do kina ambitnego, jednak stworzona przez scenarzystkę aura i przekaz emocjonalny są tak urzekające, że ciężko oderwać się od jej opowieści.

Mayers w swoich filmach uwodzi widokami,wyszukaną muzyką, rytualnym piciem kawy, kolorami, ubraniami a szczególnie wnętrzami.

W jej dorobku znajdują się takie produkcje jak: "It's Complicated", "The Holiday",
"The Parent Trap", "Father of the Bride".

Jej filmy i ich scenariusze odbywają się w sypialniach, kuchniach, salonach.
Lubi opowiadać o postaciach, poprzez miejsca w których żyją.
Jedną z moich ulubionych filmowych pozycji jest " Somethings Gottaa Give" ("Lepiej Późno niż Póżniej")










To opowieść o 50-60-latkach, ludziach sukcesu, którzy mimo różnic i początkowej apatii zakochują się w sobie.
Erica jest kobietą spełnioną, ale w pewnym sensie poddaną. Jej sztuki zdobywają uznanie na Broadway'u, lecz ona woli prowadzić spokojne, ekologiczne życie, bez większych ekscesów. Bohaterka skupia się na pisaniu, spacerach nad brzegiem morza, a w szczególności szczęściu swojej dorosłej córki.
Eryka nosi białe, aseksualne golfy i swetry, pod którymi się ukrywa. Od kiedy rozwiodła się z mężem,  jej światem nie wstrząsnął żaden mężczyzna.

















Spokój jej istnienia zagłusza Harry (Jack Nicolson) kiedy nawiedza jej dom w Hamptons, razem z jej 20-kilkuletnią córką, z którą ma romans.
Ten mezalians nie trwa jednak długo gdyż … podstarzały amant dostaje zawału będąc w sytuacji raczej dwuznacznej.
Od tej pory Eryka jest zmuszona opiekować się nieznośnym playboyem.
Jack Nicolson gra producenta muzycznego, zagorzałego kawalera, od dekad manierowanego przez kobiety. Jest arogancki, nieokrzesany, jednocześnie pełen klasy i wigoru.  Kąśliwe poczucie humoru Eryki, jej urocza niezdarność i ciepło, stają się punktem zwrotnym w jego myśleniu i stosunku do miłości.





Od tej pory, dom w którym dzieje się akcja filmu staje się miejscem do butelkowania wspomnień, dla tych dwojga.
Filmowy Dom Eryki istnieje w rzeczywistości ( 576 Meadow Lane, Southampton). 
 Nie jest na sprzedaż (jego wartość wg. Zillow to 18 mln dolarów).

























Twórcom udalo się odzwierciedlić charakter bohaterki we wnętrzu.
 Dom jest otwarty,elegancki, ale wygodny i przystępny. Bezpretensjonalny klimat, tylko komfort i harmonia. Paleta kolorów, naznaczona oceanem i muszlami oscyluje w szarościach, gołębich błękitach i bielach. Na każdym kroku można zaobserwować, uginające się pułki od książek, niemal na każdym meblu świeże hortensje. Bohaterka ma  słabość do surrealistycznych i pełnych nostalgii obrazów E. H Potthart'a.
Szczególnie podoba mi się ogromna kuchnia, w której aż chce się gotować. Centralnie ustawiona, ogromna wyspa na której leżą świeże owoce, kwiaty, wszechobecna biel. Ogromne okna wpuszczają do wnętrza promienie słoneczne. 
Sypialnia Eryki, jest jednocześnie jej gabinetem. Tam może wypoczywać i pisac. Podoba mi się również duża liczba mebli, ustawionych pod różnymi kątami. Taki dom służy domownikom a nie "zwiedzającym". 

Film jest doskonały w swojej estetyce. 
Romantyczny, nadmorski klimat i francuski soundtruck na długo zostają w głowie.

Bohaterowie pokazują, że nigdy nie jest za późno na miłość, ani za wcześnie na złamane serce.

Zachęcam do obejrzenia, to propozycja na chłodne zimowe wieczory i znakomita inspiracja.




~