Polub mnie na Fb!

22 grudnia 2013

Pink Champagne





Subtelność, elegancja, kobiecość. Takie cechy mają wnętrza ubrane w kolory z palety różów i beżów. Zestawienie tak powściągliwe, a jednocześnie pełne frywolnej zalotności. 
Róż w przeciwieństwie do beżu nie jest łatwym kolorem. Ma wiele niezbyt pochlebnych skojarzeń, wydaje się naiwny, zbyt dziecinny. Łącząc go z kolorami ziemi, staje się przyjemnie akceptowalny.
Nadaje skromnemu wnętrzu rumieniec. Tworzy to relację lukratywną dla obu stron. Jak twarz Francuski i puder od Diora. 
 Receptą na uzyskanie takiego efektu jest mieszanka faktur materiałów. Łączenie beżów, ciepłych szarości i delikatnych różów zachowując równowagę i tonizując mocne akcenty.
 Istotne jest, aby materiały w większości były matowe i zróżnicowane. Zbyt duża ilość błyszczących powierzchni może skierować efekt na tandetny i obliczalny.
Świeże kwiaty podkreślają kobiecość wnętrza, nadają mu wyrafinowania. 
Złote dodatki w pudrowym pomieszczeniu są mile widziane, jednak w niewielkich ilościach. Wnętrza jak u Marii Antoniny w filmie S.Coppoli to odrębny temat. Jeżeli chcemy dodać kontrastu plamą czerni, okaże się ideałem. Może zaistnieć we wzorze na dywanie bądź najdrobniejszym detalu. Sprawi że pudrowy efekt nabierze więcej charakteru.





~


































































19 grudnia 2013

Najmilsze igły w roku







Historia choinki bożonarodzeniowej ma swój początek w Alzacji. Mieszkańcy krainy nad Renem, wystawiali drzewka przed dom i ozdabiali je jabłkami i papierowymi ozdobami. Legenda głosi, że Krzyż z Golgoty, na którym ukrzyżowano Chrystusa, zbito z rajskiego drzewa życia. Marcin Luter w protestanckich Niemczech, również był zwolennikiem drzewek i tradycji spędzania świąt w domowym zaciszu.

Dzisiaj Choinka stała się konceptem odrębnym, nie przeszkadza ateistom ani wyznawcom innych religii. Budzi wyłącznie dobre skojarzenia, łączące się z myśleniem o altruistycznym obdarowywaniu innych i jednoczeniu się w zgodzie.
Cenię to, że jest z nami chwilę. Roztacza leśną woń po czym odchodzi w zapomnienie (pod warunkiem, że jest żywa), w tym krótkim okresie należy ją ubrać, ozdobić, nadać ton.

W naszym domu jak co roku, pojawiło się fundamentalne pytanie- "Gdzie są wszystkie bombki..?", no i nikt nie wie.. postanowiłam więc, że nasza choinka w tym roku będzie naturalistką albo hipiską. We wstążkach i pomarańczach, we wszystkim co wpadnie w ręce. Można też cieszyć oko cudzymi choinkami, lubię wszystkie nawet te mniej gustowne.

Jest wiele kreatywnych i oryginalnych sposobów na wyrażenie charakteru drzewka.  Może być małe i wątłe, prosto z lasu lub potężne o białym, sztucznym igliwiu i wybujałym kształcie. Eleganckie i powściągliwe bądź przaśne i kolorowe.
Najbardziej wzruszają mnie te ostatnie, trochę retro. Teraz oddałabym wiele, żeby mieć stare ozdoby, te z czasów dzieciństwa. Dawno temu się z z nimi pożegnaliśmy, kiedy nasza choinka wydawała się passe, w porównaniu ze stylizacjami z witryn sklepowych.

Zdarza się, że jestem pod wrażeniem wirtuozji z jaką wykonywane są dzisiejsze ozdoby świąteczne. Ptaszki, aniołki, korale i perły. Trudno oderwać oczy, a wciąż pokazują się nowe misterne szczegóły. Istny choinkowy Wersal! 





~
















































































 Urocze,nieprzeciętne ozdoby (i nie tylko) znajdziecie w takich sklepach jak:





    BedandBreakfast Home









    MintGrey









    HOUSE&more

























13 grudnia 2013

Aura Świąt






All is Calm,
All is Bright




"Wpadnę do Ciebie i podam Ci coś"- moja znajoma zadzwoniła do mnie z enigmatyczną wiadomością. Nie pytałam o co chodzi, cieszyłam się że wpadnie na szybką kawę albo kieliszek wina. Z M. zawsze jest miło. Przyjechała do mojego domu i dumna jak paw wręczyła mi zielonkawe drzewko ozdobione perełkami. To był cyprys, którego własnoręcznie przyzdobiła i postanowiła mi go podarować. Poczułam wtedy nadchodzące Święta.

 Cały czas słyszę, że już nie są takie same jak kiedyś i że nie powrócą. Nie ma się co dziwić skoro, na ogół pracujemy do ostatniej chwili albo uprawiamy jogging w świątyniach konsumpcji. Nie mamy czasu się zatrzymać, bo boimy się, że wtedy wszystko się rozpadnie.
 Wczoraj byłam w jednej z nich i wrzucałam torby z zakupami do samochodu. Podszedł do mnie pan i z charakterystyczną dla "tych panów" zdolnością krasomówczą, zaczął prosić mnie o wsparcie. Szybko go zbyłam, nie byłam w najlepszym nastroju. Zaproponował, że w takim razie odwiezie mój wózek, mimo, że wiedział, że nie ma w nim bilonu. Zdziwił mnie swoim zachowaniem. Zatrzymałam się na chwilę. Po chwili pobiegłam za nim i dałam mu drobne -"za dobre serce!". Machał do mnie jak odjeżdżałam... i znów poczułam Święta.
Większość z nas stan bożonarodzeniowego napięcia pamięta z czasów dzieciństwa, teraz towarzyszy nam napięcie związane ze stresem. Taka smutna prawda, takie czasy. 
Na szczęście mamy swoje azyle, którymi są i powinny być nasze domy. Tam możemy sami tworzyć rzeczywistość. Otulić się nią.
Dobra rozmowa, dobra muzyka, ciepło bliskich. Zaczynam to w końcu rozumieć. Stronię więc od szaleństwa, skupiam się na małych rzeczach.
Świąteczne rytuały mogą zaprosić do naszych domów magię prosto z dzieciństwa. Tworzenie ozdób, bombek, stroików, pieczenie ciastek, jest tradycją przy której jednoczą się pokolenia. 
Życzę Wam, aby nie zabrakło nigdy czasu na dzielenie się tą esencją z bliskimi.
Zdjęcia, które zamieściłam mogą być inspiracją. Mnie zachwycają, bo są połączeniem prostoty i natury. Im więcej znajdzie się ich w Waszych domach tym piękniejsze będą Święta. Ja zachęcam do bycia troszkę dziecinnym. Cieszmy się i bawmy wśród świątecznej aury.





~










































































































26 listopada 2013

The Beauty Of Imperfection.

                  




                Piękno...                        

   


Czy zastanawialiście się kiedyś czym jest? 
Na przestrzeni wieków filozofowie, artyści i teoretycy wielu dziedzin definiowali Piękno na różne sposoby. W naturze, malarstwie, rzeźbie czy architekturze miało być właściwością estetyczną wynikającą z zachowania proporcji, harmonii barw, dźwięków, stosowności, użyteczności itd.
Oznaczało skończoną doskonałość, niepowtarzalne scalenie i przejrzystość.
Od  czasów Starożytnej Grecji, aż do teraz ta transcendentna wartość wygrywa z innymi.
W naszej kulturze oblicza Piękna przybierają nowe twarze i maski. Łatwo pomylić Piękno z turpistyczną wariacją na jego temat.  Dzisiaj zmieniamy, szukamy i nie jesteśmy jednoznaczni w osądach. Rzeczy, które są niezwykłej urody teraz, za chwilę mogą ustąpić miejsca tym o odmiennym wdzięku.
Młodszą siostrą Piękna jest Niedoskonałość. Ma swój swoisty urok, ale daleko jej do ideału. Cechuje ją lekka ignorancja i nieskrępowana wolność. Niedoskonałość wyłamuje się z form i konwencji i może dlatego budzi podziw wielu.
 Architektura Wnętrz ma z nią silny, długotrwały związek.
 Zaniedbane ściany, sufity z premedytacją zachowane przez architektów tworzą tzw. "wnętrza ze skazą" które cechują się patetyczną ekspresją. Ścienne antyczne wzory zniszczone przez działanie atmosfery są motywami do których "przytulają" się architekci. Ich celem jest bowiem zachowanie duszy i charakteru podupadłej przestrzeni. Takie zabiegi wnoszą niezastąpiony ładunek emocji. Niedoskonałość więc, może być formą wyrazu.
We wnętrzu naznaczonym patyną czasu przedmioty nowe nie stanowią tabu. Na tle niestarannych draperii, zniszczonych desek i obłupanych tynków, tworzą relację stworzoną z intencją wciągania widza w swój świat.        
Nasz dom, knajpka czy sypialnia mogą pokazywać naszą postawę społeczną, moralną lub świat zainteresowań  artystycznych.
Zachwycam się wnętrzami, które powstały z rozmachem, intelektualnym bardziej niż finansowym. Myślę wtedy o ludziach, którzy nie boją się żyć inaczej, z fantazją, luzem i nonszalancją.
Spontaniczność domowników, ich docenienie naturalnego piękna materiałów i faktur, tworzą miejsce pełne ducha, z którego ciężko wyjść.




~